INTELIGENCJA FINANSOWA
Pewnie się zastanawiacie cóż to za stwór ta finansowa
inteligencja. Termin ten coraz częściej pojawia się to tu, to tam. Na czym tak
naprawdę to polega? Najprościej mówiąc niektórzy z nas wyssali ją z mlekiem
matki. Inaczej mówiąc wynieśli z domu właściwe nawyki związane z finansami.
Takie osoby mają bardzo ułatwioną sprawę. Jakby naturalnie traktują podstawowe
prawa rządzące finansami. A czy osoby nie obdarzone przez geny i rodziców mają
też szanse stać się inteligentne finansowo? Oczywiście że tak ! Można się tego
wszystkiego nauczyć , wyrobić odpowiednie podejście, nawyki i stosować je w
praktyce. Jednak kluczową sprawą w inteligencji finansowej jest uświadomienie
sobie konsekwencji jakie idą za naszymi decyzjami związanymi z finansami.
Jeśli
nie uświadomimy sobie kilku podstawowych prawideł nigdy nie zaznamy ani
bezpieczeństwa finansowego, a już o wolności finansowej nie wspomnę. Ciągle
będą nas nękać luki w naszym budżecie domowym. Straszyć nas będą
nieprzewidziane wydatki, zaskakiwać będą rosnące koszty utrzymania a na stare
lata nawet na wykupienie leków nie starczy. Co zatem zrobić ?
Zacznijmy
od podstaw. Po pierwsze musimy planować
naszą przyszłość finansową. Bez tego zawsze będziemy pod kreską i ciągle
będziemy nie mile zaskakiwani ,,przez los”.
Otóż przyjmijcie do wiadomości , że to nie kwestia losu tylko wasza wina
, że ciągle macie kłopoty finansowe. Idziecie na żywioł, podejmujecie decyzje
pod wpływem emocji, nie zastanawiacie się nad konsekwencjami. Podam prosty przykład
z życia wzięty. Zaznaczam, że niestety nie jest to przypadek odosobniony tylko
jest to nagminne.
Młode małżeństwo lat około 30 mają jedno dziecko.
1 ) Pojawia się u nich przedstawiciel firmy mającej w
ofercie programy oszczędnościowo-inwestycyjne. Rozmawiają z nim długo , ale
nadal nie są przekonani, że odkładanie pieniędzy na przyszłość ma jakiś sens.
Poza tym mają mnóstwo wątpliwości żeby podpisać umowę na 20- 30 lat. Mówią , że
mogą stracić pracę i może się stać mnóstwo nieprzewidzianych sytuacji uniemożliwiających
kontynuację programu. Przedstawiciel tłumaczy , że program jest elastyczny
można zawieszać płacenie składki w takich właśnie sytuacjach. Nadal się wahają
przeraża ich perspektywa tak długiego terminu. Przedstawiciel tłumaczy , że im
dłuższy termin tym lepsze efekty z inwestycji bo zadziała wtedy procent
składany. Jeszcze się krzywią nie bardzo im się podoba inwestowanie w fundusze
inwestycyjne, marudzą coś o ryzyku. Przedstawiciel tłumaczy rozłożenie ryzyka w
długim horyzoncie czasowym i uśrednienie zakupu przy miesięcznych wpłatach
regularnych. Małżeństwo jednak nie decyduje się podpisać umowy. Jak myślicie
dlaczego ? Oni kompletnie nie myślą perspektywicznie, tak naprawdę nie obchodzi
ich co będzie kiedyś , liczy się tu i teraz.
2) Do tego samego małżeństwa trafia przedstawiciel banku
proponujący im kredyt hipoteczny na zakup mieszkania z super niską ratą
miesięczną. Pierwsze co przychodzi do głowy małżeństwu to fakt , że mieszkają z
rodzicami i nie jest to komfortowa sytuacja. Perspektywa własnego mieszkania
kusi , już wyobrażają sobie jak urządzą swoje gniazdko. Pytają tylko ile
wyniesie miesięczna rata. Podpisują wniosek bez mrugnięcia okiem. Tym razem nie
mieli żadnych wątpliwości. Nie zastanawiali się nad tym jak będą spłacać raty
jeżeli coś nieprzewidzianego się zdarzy. A w banku nie ma czasowego zawieszenia
płatności raty tak jak w programach oszczędnościowych. Nie ma zmiłuj się ,
podpisałeś to płać, a jak nie płacisz to masz komornika na głowie i wymarzone
mieszkanie pójdzie pod młotek na licytacji komorniczej. Nawet nie zapytali też
o koszt takiego kredytu i na jak długo będą obciążeni. Potem okazało się , że
rata była niska bo bank udzielił im kredytu na 40 lat. Co oznacza, że ostatnie
5 lat będą spłacać będąc już na
emeryturze. Pytanie czy będzie ich na to stać. Pan z banku namówił ich na
kredyt we frankach twierdząc , że jest on korzystniejszy. Może i tak , ale nie
dopowiedział, że w zależności od kursu walut wysokość raty może się wahać nawet
o kilkaset złotych. Zdolność kredytową obliczył im bank , który w takich
obliczeniach stara się tylko o zabezpieczenie swojego interesu, a nie
bezpieczeństwa klientów. Rata zatem była tak wyśrubowana , że nawet niewielkie
zachwianie wysokości zarobków mogło być katastrofalne. Małżeństwo jednak nie
widziało innego wyjścia , chcąc się usprawiedliwić przed otoczeniem i samym
sobą twierdzili, że przecież trzeba gdzieś mieszkać, nie można siedzieć
rodzicom na głowie. Nie zastanowili się jednak zupełnie nad konsekwencjami
takiej decyzji. Podpisali umowę na kredyt , który tak naprawdę przewyższał ich
możliwości.
Jeżeli tak koniecznie
chcecie mieć swoje 4 ściany to zacznijcie od mniejszego mieszkania i spłaćcie
go np. w ciągu 5-8 lat. W międzyczasie spróbujcie odłożyć pieniądze na zamianę mieszkania na większe.
Dlaczego to małżeństwo podjęło takie decyzje ?
Odpowiedź jest prosta !
Tak postępują osoby nie planujące !
Żyli dniem dzisiejszym , zadłużyli się ponad miarę i co najgorsze nie
mieli ani złotówki odłożonej na wszelki wypadek. A pamiętasz jakie mieli
wątpliwości kiedy proponowano im program oszczędnościowy? To niestety bardzo
charakterystyczny przykład na dzisiejsze podejście do finansów. Konsumpcjonizm
i brak nawyku oszczędzania. Wprawdzie
jak dużo wydajemy to napędzamy gospodarkę naszego kraju, ale dla budżetu
domowego nadmierna konsumpcja jest zgubna. Nie ma innego wyjścia jak zacząć
planować i kontrolować na bieżąco nasze finanse. Jeżeli stwierdzamy , że pod
koniec miesiąca nie zostaje żadna nadwyżka albo jeszcze gorzej jesteśmy na
minusie , np. debet na koncie , to najwyższy czas przyjrzeć się naszym
wydatkom. Najprostszy sposób to zbieranie paragonów przy każdych zakupach,
nawet najdrobniejszych i wrzucanie ich do jakiegoś słoja albo koszyczka i pod
koniec miesiąca zliczenie wszystkich zakupów w podziale na : jedzenie, środki
czystości, kosmetyki, ubrania, inne. Jak przeanalizujesz te paragony to szybko
znajdziesz źródło swojego nieszczęścia.
Znam osobę, która uważa się za mistrzynię oszczędności,
a jednym z przejawów tej oszczędności jest według niej kupowanie ubrań w
lumpeksach. Nie byłoby w tym nic złego gdyby kupowała rzeczy w rozsądnych
ilościach. Ona natomiast kupuje wszystko co tylko jej się spodoba. Nawet nie
mierzy, mówi że kiedyś jak schudnie albo jak dzieci urosną to się przyda. W
rezultacie ma tak zawalone mieszkanie ubraniami, że często dzieci nawet jeden
raz nie założą czegoś a już okazuje się za małe bo zawieruszyło się w stercie
innych rzeczy. To moi drodzy nie jest oszczędność tylko marnowanie pieniędzy.
Większość ubrań nigdy nie będzie noszona a mimo, że kosztowały niewiele to przy
takiej ilości idzie na nie sporo pieniędzy , nawet kilkaset złotych
miesięcznie.
Każdy z nas ma jakąś słabostkę , manię czy jak to nazwać. Im
droższe rzeczy kupujemy tym bardziej rujnujemy swój budżet. Jeżeli brakuje nam
pieniędzy musimy narzucić sobie dyscyplinę inaczej będziemy mieć poważne
kłopoty.
Kolejny aspekt to optymalizacja wydatków stałych, ale o tym
w innym artykule.
Z dzisiejszej lekcji
musisz zapamiętać pięć rzeczy :
1) Oszczędzanie jest konieczne, musimy mieć rezerwę na
nieprzewidziane sytuacje i na przyszłość np. emeryturę.
2) Musisz rozsądnie podchodzić do kredytów ,
3) Optymalizować koszty stałe
4) Kontrolować bieżące wydatki.
5) Zadbać o zabezpieczenie swojego życia i majątku polisami
na okoliczność nagłych nieprzewidzianych zdarzeń.
To są kluczowe elementy pozwalające na stworzenie dla twojej
rodziny bezpieczeństwa finansowego. Życzę
wszystkim żebyście jak Pan ze zdjęcia nie wiedzieli co zrobić z kasą .
Katarzyna
Budzis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz