Basia: Kasiu kończą się wakacje i zacznie się za chwilkę szkoła, ale też przedszkola i studia niedługo. Ostatnio rozmawiałam ze znajomymi o ubezpieczeniach wypadkowych kupowanych w szkołach. Każdy miał inne zdanie i mało się nie posprzeczaliśmy. Co ty sądzisz na ten temat ?
Ja: Takie ubezpieczenia wymagane są już nawet w żłobkach, ale też tak jak zauważyłaś w przedszkolach, szkołach i na studiach. Utarło się, że kupujemy je za pośrednictwem tych właśnie placówek. Chociaż muszę stwierdzić, że coraz więcej osób korzysta z opcji indywidualnych ofert.
Basia: A czy te indywidualne polisy są lepsze ?
Ja: Basiu jestem pewna, że jest wiele różnych i lepszych i gorszych, ale niewątpliwie ich zaletą jest to, że mamy wybór.
Basia: A w szkole nie mamy ?
Ja: W większości przypadków nie, to szkoła decyduje o wyborze oferty nie rodzice. Przedstawiają gotową opcję i tyle.
Basia: A czym może się różnić taka polisa ?
Ja: Przede wszystkim zakresem, oprócz standardowego uszczerbku przy urazach może mieć różne dodatki.
Basia: Jakie na przykład ?
Ja: Na przykład : oparzenia, odmrożenia, pogryzienie przez zwierzęta, wstrząs mózgu, refundacja kosztów leczenia po wypadku, zwrot kosztów sprzętu ortopedycznego, zwrot kosztów odbudowy zębów stałych, pobyt w szpitalu związany z wypadkiem, itp
Basia: Sporo tego ... a moi znajomi mówili, że te polisy są nic nie warte ...
Ja: Basiu ciężko spodziewać się za kilkadziesiąt złotych składki rocznej bardzo szerokiego zakresu. Są to polisy zabezpieczające tylko nagłe zdarzenia, nie obejmują chorób.
Basia: Znajomy jeden mówił, że dziecko za złamaną rękę otrzymało tylko 200 zł
Ja: Całkiem możliwe Basiu musiał mieć niską Sumę Ubezpieczenia to i świadczenie było niewielkie.
Basia: A jakie są zazwyczaj sumy ubezpieczenia ?
Ja: W szkołach najczęściej spotykałam się z ofertami na 10 tys. , ale u mnie można mieć od 10 tys. do 55 tys. zł
Basia: Oj to pewnie są drogie bardzo te na 55 tys. ?
Ja: Realnie rzecz biorąc i porównując zakres i sumy ubezpieczenia to nie są wcale drogie.
Basia: No tak, ale jak ktoś ma kilkoro dzieci to jest jednak wydatek
Ja: I tu masz rację, ale mam też wersje na prawdę tanie już od 29 czy 34 zł w zależności od firmy.
Basia: A jak dziecko nie chodzi do przedszkola czy żłobka też można go ubezpieczyć ?
Ja: Masz rację czasem pilnuje ich na przykład babcia, albo opiekunka, a rodzice chcą dziecko ubezpieczyć, oczywiście że można.
Basia: Faktycznie wtedy do ofert przedszkolnych nie mają nawet dostępu, zostaje polisa prywatna. A czy w szkołach honorują te prywatne polisy ?
Ja: Tak bez problemu, trzeba tylko pokazać taką polisę albo rodzic musi napisać oświadczenie, że ubezpieczył dziecko prywatnie.
Basia: A studenci też mogą skorzystać z takich polis ?
Ja: Tak czasem jest zapis, że tylko do 26 roku życia, ale można.
Basia: Zatem wyślę do Ciebie tych moich znajomych, wnioskuję z tego co mi powiedziałaś, że mieli niewielkie pojęcie o możliwościach, zakresie i cenach. Najlepiej jak sama im to wszystko wytłumaczysz.
Ja: Oczywiście Basiu zapraszam chętnie im wszystko opowiem.
Podstawową potrzebą każdego człowieka zaraz po potrzebach fizjologicznych jest potrzeba bezpieczeństwa ( wg. Maslowa ). Bezpieczeństwo finansowe jest zaś fundamentem.
Translate
czwartek, 30 sierpnia 2018
Ubezpieczenia turystyczne i Basia
Basia: Kasiu, mam pytanie: Czy trzeba kupować ubezpieczenie turystyczne jadąc za granicę ?
Ja: Tak ja zalecam kupno takiego ubezpieczenia
B: Ale jest przecież karta EKUZ wydawana za darmo w NFZ
Ja: Tak masz rację Basiu, ale po pierwsze ona działa tylko na terenie państw Unii Europejskiej, a po drugie nie pokrywa kosztów transportu.
B: No tak to faktycznie warto mieć swoją polisę. A co myślisz o polisach, które sprzedają biura podróży razem z wycieczkami czy wczasami zagranicznymi ?
Ja: Basiu tu trzeba by się zastanowić nad zakresem takiego ubezpieczenia. Firmy takie mają obowiązek dołączania ubezpieczenia NNW i Kosztów Leczenia za granicą do swoich pakietów zagranicznych. Jak łatwo się domyślić robią najtańsze żeby nie podnosiły ceny pakietu. Nie są one też dopasowane indywidualnie.
B: A co można dopasować w takiej polisie ?
Ja: Na przykład trzeba uwzględnić choroby przewlekłe. Czasem ktoś ma cukrzycę, albo epilepsję, albo jakąś inną chorobę na którą regularnie przyjmuje leki. Wtedy gdyby nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia powiązane z tą chorobą, a polisa nie miałaby rozszerzenia to nie byłoby odpowiedzialności.
B: No tak to nawet logiczne, a co jeszcze ?
Ja: Na przykład jedziemy na wycieczkę, większość osób będzie korzystała ze standardowych atrakcji nie wpływających na ryzyko, ale czasem ktoś ma zamiar nurkować, serfować, wspinać się z linami itp. wtedy warto polisę rozszerzyć o sporty ryzykowne.
B: A w tej polisie w biurze podróży nie można rozszerzyć zakresu ?
Ja: A to trzeba by spytać, być może można, ale trzeba mieć świadomość, że takie klauzule dodatkowe istnieją i że warto o nie zapytać. Pracownicy biura podróży raczej zachęcając do swojej oferty skupiają się na warunkach pobytu i atrakcjach. Ubezpieczenie traktują jako sprawę drugorzędną.
B: Dobrze zatem mieć kogo zapytać, fajnie że ja mam Ciebie Kasiu :-)
Ja: Miło słyszeć i pytaj śmiało, lubię jak klient wypytuje o wszystko bo wtedy mam pewność, że zakres jest dobrany odpowiednio do potrzeb.
poniedziałek, 4 czerwca 2018
Basia w górach
Basia: Kasiu jak tak sobie idziemy tym czarnym szlakiem na Borową to pomyślałam, że to trudny szlak, jest stromo, ziemia się usuwa spod nóg, korzenie, gałęzie. Łatwo o jakiś uraz.
Ja: Masz rację może się zdarzyć jakieś skręcenie nogi w kostce czy w kolanie. Nawet złamanie gdyby ktoś upadł niefortunnie. Ale nie bój się ja idę ostrożnie.
Basia: Ale pamiętam jak mi mówiłaś, że kiedyś skręciłaś nogę w górach.
Ja: To fakt zdarzyło mi się dwa lata temu. I to w niezbyt trudnym do przejścia miejscu. Chwila nieuwagi. A potem orteza, chodzenie o kulach, ból, rehabilitacja ... brrr jak sobie przypomnę ... Najgorsze było to, że nie mogłam pójść w góry.
Basia: No tak ty to jesteś na te góry łasa. I chodzenie powoli o kulach też cię pewnie denerwowało.
Ja: O tak masz rację, bo ja wszędzie prędziutko, a tu trzeba było zwolnić.
Basia: A dostałaś jakieś odszkodowanie ?
Ja: Tak dostałam
Basia: A jak by ktoś poszedł taką bardzo trudną, ryzykowną trasą to też dostanie odszkodowanie?
Ja: To zależy Basiu co masz na myśli. Standardowe polisy obejmują chodzenie po szlakach turystycznych i tu nie ma żadnych wyłączeń. Nie ma znaczenia czy szlak jest trudny one nie są aż tak niebezpieczne żeby odmawiać ochrony klientom. Nawet jak zabłądzisz i zejdziesz ze szlaku przez przypadek to też jest ochrona.
Basia: To co trzeba zrobić żeby to już było poza ochroną ?
Ja: Po pierwsze jeżeli chodzimy po naszych polskich górach to na pewno będziemy chronieni. Najwyższy szczyt w Polsce ma około 2500 m n.p.m. to Rysy w Tatrach, zakładając, że idziemy tam szlakiem bez wspinaczki to wystarczy zwykła polisa. Jeżeli chcemy się wspinać z uprzężą to trzeba by mieć polisę rozszerzoną o uprawianie sportów ryzykownych. Warto zajrzeć do ogólnych warunków czy nasza dyscyplina sportu jest zawarta w definicji. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe może mieć inną definicję.
Basia: A jeżeli ktoś pojedzie za granicę to już go ta polisa nie obejmuje ?
Ja: Czasem tak, czasem nie. Zakres terytorialny też warto sprawdzić zanim gdzieś pojedziemy. Poza tym poza Polską bywają sporo wyższe góry.
Basia: To co trzeba zrobić, żeby taką ochronę mieć ?
Ja: Jeżeli jedziemy za granicę w góry to warto wykupić polisę turystyczną. Wtedy mamy zapewnione nie tylko świadczenie w razie wypadku, ale też koszty ratownictwa w górach, koszty leczenia , koszty transportu , możemy ubezpieczyć bagaż itp.
Basia: To nawet można wtedy na ośmiotysięczniki wejść ?
Ja: Nie, aż tak to nie. Zazwyczaj ochrona jest na trasy trekkingowe do około 5000 m n.p.m. Zazwyczaj trzeba wykupić dodatek do takiej polisy w postaci rozszerzenia o sporty ryzykowne, albo ekstremalne ale możliwości ochrony powyżej 5300 m n.p.m. nie widziałam.
Basia: A tak z ciekawości to jak się wspinają na te ośmiotysięczniki to nie mają ubezpieczenia ?
Ja: Na pewno nie standardowe z tabeli dla przeciętnego klienta. Jestem przekonana, że kiedy szykuje się wyprawę to też można negocjować z towarzystwem ochronę ubezpieczeniową. Ale nie ma w niej raczej akcji ratowniczej, bo zazwyczaj nie ma takiej możliwości technicznej żeby do kogoś dotrzeć na taką wysokość helikopterem. Można dotrzeć ewentualnie do bazy położonej na jakieś dostępnej wysokości. Himalaiści jeżeli to tylko możliwe ratują się wzajemnie i sobie pomagają. Niestety nie zawsze się udaje. Pamiętasz ostatnią akcję z ratowaniem Tomka Mackiewicza. Jego partnerkę uratowali dzięki temu, że sama zeszła niżej. Do Tomka nie dotarli i został na Nanga Parbat na zawsze.
Basia: Pamiętam, to smutne. A jak myślisz rodzina mogła dostać po nim coś z polisy na życie ?
Ja: Nie mam pojęcia Basiu, nigdzie o tym nie było mowy. Wiem tylko tyle, że taka polisa byłaby droga i to bardzo. Częściej jednak w polisach na życie są wyłączenia. Przy zawieraniu polisy są pytania, czy uprawiasz ryzykowne sporty. Jeżeli odpowiesz twierdząco, to musisz opisać co to jest i jak często uprawiasz taką dyscyplinę, czy w ramach jakiegoś klubu czy samodzielnie. Wtedy towarzystwo ocenia ryzyko i albo proponuje polisę z wyższą składką od standardowej, albo proponuje ochronę z wyłączeniem tych sportów.
Basia: To znaczy, że w zasadzie te sporty niosą za sobą spore ryzyko również dla rodziny.
Ja: Tak masz rację, trudno zabezpieczyć rodzinę finansowo w takim przypadku. Ale czy ty Basiu myślisz o uprawianiu ryzykownych sportów albo o wpinaniu się na Mount Everest ?
Basia: Nie, nie ja tak tylko z ciekawości. Na dziś wystarczy mi Borowa. Piękne tu widoki, a jaka to wysokość ?
Ja: Basiu Borowa ma 853 m n.p.m. plus 16,5 m wieża ha ha, ale przyznaję widoki są śliczne.
Basia: Kasiu jak myślisz zasłużyłyśmy na herbatkę ?
Ja: Oczywiście Basiu już schodzimy z wieży widokowej i posilimy się nieco.
Wycieczka była sympatyczna i pouczająca, dziękujemy za zdjęcia Bogusi Oleksy
Ja: Masz rację może się zdarzyć jakieś skręcenie nogi w kostce czy w kolanie. Nawet złamanie gdyby ktoś upadł niefortunnie. Ale nie bój się ja idę ostrożnie.
Basia: Ale pamiętam jak mi mówiłaś, że kiedyś skręciłaś nogę w górach.
Ja: To fakt zdarzyło mi się dwa lata temu. I to w niezbyt trudnym do przejścia miejscu. Chwila nieuwagi. A potem orteza, chodzenie o kulach, ból, rehabilitacja ... brrr jak sobie przypomnę ... Najgorsze było to, że nie mogłam pójść w góry.
Basia: No tak ty to jesteś na te góry łasa. I chodzenie powoli o kulach też cię pewnie denerwowało.
Ja: O tak masz rację, bo ja wszędzie prędziutko, a tu trzeba było zwolnić.
Basia: A dostałaś jakieś odszkodowanie ?
Ja: Tak dostałam
Basia: A jak by ktoś poszedł taką bardzo trudną, ryzykowną trasą to też dostanie odszkodowanie?
Ja: To zależy Basiu co masz na myśli. Standardowe polisy obejmują chodzenie po szlakach turystycznych i tu nie ma żadnych wyłączeń. Nie ma znaczenia czy szlak jest trudny one nie są aż tak niebezpieczne żeby odmawiać ochrony klientom. Nawet jak zabłądzisz i zejdziesz ze szlaku przez przypadek to też jest ochrona.
Basia: To co trzeba zrobić żeby to już było poza ochroną ?
Ja: Po pierwsze jeżeli chodzimy po naszych polskich górach to na pewno będziemy chronieni. Najwyższy szczyt w Polsce ma około 2500 m n.p.m. to Rysy w Tatrach, zakładając, że idziemy tam szlakiem bez wspinaczki to wystarczy zwykła polisa. Jeżeli chcemy się wspinać z uprzężą to trzeba by mieć polisę rozszerzoną o uprawianie sportów ryzykownych. Warto zajrzeć do ogólnych warunków czy nasza dyscyplina sportu jest zawarta w definicji. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe może mieć inną definicję.
Basia: A jeżeli ktoś pojedzie za granicę to już go ta polisa nie obejmuje ?
Ja: Czasem tak, czasem nie. Zakres terytorialny też warto sprawdzić zanim gdzieś pojedziemy. Poza tym poza Polską bywają sporo wyższe góry.
Basia: To co trzeba zrobić, żeby taką ochronę mieć ?
Ja: Jeżeli jedziemy za granicę w góry to warto wykupić polisę turystyczną. Wtedy mamy zapewnione nie tylko świadczenie w razie wypadku, ale też koszty ratownictwa w górach, koszty leczenia , koszty transportu , możemy ubezpieczyć bagaż itp.
Basia: To nawet można wtedy na ośmiotysięczniki wejść ?
Ja: Nie, aż tak to nie. Zazwyczaj ochrona jest na trasy trekkingowe do około 5000 m n.p.m. Zazwyczaj trzeba wykupić dodatek do takiej polisy w postaci rozszerzenia o sporty ryzykowne, albo ekstremalne ale możliwości ochrony powyżej 5300 m n.p.m. nie widziałam.
Basia: A tak z ciekawości to jak się wspinają na te ośmiotysięczniki to nie mają ubezpieczenia ?
Ja: Na pewno nie standardowe z tabeli dla przeciętnego klienta. Jestem przekonana, że kiedy szykuje się wyprawę to też można negocjować z towarzystwem ochronę ubezpieczeniową. Ale nie ma w niej raczej akcji ratowniczej, bo zazwyczaj nie ma takiej możliwości technicznej żeby do kogoś dotrzeć na taką wysokość helikopterem. Można dotrzeć ewentualnie do bazy położonej na jakieś dostępnej wysokości. Himalaiści jeżeli to tylko możliwe ratują się wzajemnie i sobie pomagają. Niestety nie zawsze się udaje. Pamiętasz ostatnią akcję z ratowaniem Tomka Mackiewicza. Jego partnerkę uratowali dzięki temu, że sama zeszła niżej. Do Tomka nie dotarli i został na Nanga Parbat na zawsze.
Basia: Pamiętam, to smutne. A jak myślisz rodzina mogła dostać po nim coś z polisy na życie ?
Ja: Nie mam pojęcia Basiu, nigdzie o tym nie było mowy. Wiem tylko tyle, że taka polisa byłaby droga i to bardzo. Częściej jednak w polisach na życie są wyłączenia. Przy zawieraniu polisy są pytania, czy uprawiasz ryzykowne sporty. Jeżeli odpowiesz twierdząco, to musisz opisać co to jest i jak często uprawiasz taką dyscyplinę, czy w ramach jakiegoś klubu czy samodzielnie. Wtedy towarzystwo ocenia ryzyko i albo proponuje polisę z wyższą składką od standardowej, albo proponuje ochronę z wyłączeniem tych sportów.
Basia: To znaczy, że w zasadzie te sporty niosą za sobą spore ryzyko również dla rodziny.
Ja: Tak masz rację, trudno zabezpieczyć rodzinę finansowo w takim przypadku. Ale czy ty Basiu myślisz o uprawianiu ryzykownych sportów albo o wpinaniu się na Mount Everest ?
Basia: Nie, nie ja tak tylko z ciekawości. Na dziś wystarczy mi Borowa. Piękne tu widoki, a jaka to wysokość ?
Ja: Basiu Borowa ma 853 m n.p.m. plus 16,5 m wieża ha ha, ale przyznaję widoki są śliczne.
Basia: Kasiu jak myślisz zasłużyłyśmy na herbatkę ?
Ja: Oczywiście Basiu już schodzimy z wieży widokowej i posilimy się nieco.
Wycieczka była sympatyczna i pouczająca, dziękujemy za zdjęcia Bogusi Oleksy
poniedziałek, 26 marca 2018
OC komunikacyjne i świadczenia
Na początek życzymy wspaniałych słonecznych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych. Postanowiłyśmy podzielić się dzisiaj najnowszym przemyśleniem Basi.
Basia: Kasiu, a powiedz mi jak to jest z tym ubezpieczeniem samochodu. Ostatnio słyszałam jak ktoś się chwalił jaki to on sprytny, mówił, że nigdy nie miał prawa jazdy i że jeździ już długo i że nie zapłacił ani jednego mandatu. Czy to tak można ? Ty pytasz klientów czy mają prawo jazdy ?
Kasia: Tak pytam, żeby policzyć składkę za ubezpieczenie OC auta muszę wpisać od kiedy dokładnie właściciel samochodu ma prawo jazdy.
Basia: I co gdyby ktoś się przyznał, że nie ma, to nie zrobisz mu polisy ?
Kasia: Basiu muszę zrobić, bo OC jest obowiązkowe. Wtedy zazwyczaj klient płaci trochę drożej, ale można polisę wypisać.
Basia: To znaczy, że można jeździć bez prawa jazdy ???
Kasia: Nie absolutnie nie.... , ale można być właścicielem, a jeździć będzie ktoś inny, stąd ta zwyżka za ubezpieczenie, bo nie wiadomo kto będzie kierowcą i rośnie ryzyko.
Basia: A gdyby ten ktoś jednak wsiadł do auta i pojechał mimo, że prawa jazdy nie ma ?
Kasia: To niestety polisa go wtedy nie chroni, no może jedynie chroni przed karą z UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) za brak ważnej polisy OC.
Basia: To znaczy, że gdyby spowodował wypadek i komuś coś by się stało to poszkodowany nie dostanie żadnego świadczenia ?
Kasia: Nie, poszkodowany dostanie świadczenie z UFG ( po to ono właśnie jest), ale sprawca wypadku będzie musiał wszystko oddać funduszowi bo jechał bez uprawnień do kierowania czyli popełnił przestępstwo. Tak samo się dzieje kiedy ktoś prowadzi auto pod wpływem alkoholu lub innych środków psychoaktywnych.
Basia: Masz na myśli narkotyki ?
Kasia: Też, ale czasem wystarczą jakieś leki przepisane przez lekarza. Trzeba zawsze czytać ulotki leków, w nich jest informacja czy można po zażyciu prowadzić auto.
Basia: Wiesz , że o tym bym nie pomyślała .....
Kasia: Często tak jest, że nie zwracamy uwagi na ulotki leków, są długie i nie chce się nam ich czytać. Niestety kierowcy powinni je czytać, albo zapytać lekarza, albo farmaceutę czy mogą prowadzić samochód po zażyciu.
Basia: A czy zawsze sprawdzają czy brałaś leki jak masz wypadek ?
Kasia: Nie nie zawsze, chyba, że policji zachowanie wyda się podejrzane, albo ktoś jest mocno pobudzony, albo otępiały. Jednak to nie tylko chodzi o mandat i konsekwencje finansowe z UFG, przecież przede wszystkim powinniśmy brać pod uwagę własne bezpieczeństwo.
Basia: No tak masz rację, czasem można stracić panowanie nad autem i wjechać w drzewo, słup, rów i rozbić własne auto i samemu się uszkodzić. A jak sama spowoduję wypadek to dostanę odszkodowanie dla siebie ?
Kasia: To zależy z jakiego ubezpieczenia. Z OC auta nie, ale już z NNW kierowcy i pasażerów tak. Również z prywatnych polis wypadkowych, pod warunkiem, że mamy prawo jazdy i jedziemy trzeźwi. Bo w każdej polisie jest wyłączenie odpowiedzialności jeżeli kierowca spowoduje wypadek po alkoholu.
Basia: A jak kierowca jest pod wpływem i wiezie pasażera to pasażer też nie dostanie świadczenia ?
Kasia: Dostanie, ale może mieć pomniejszone ze względu na przyczynienie czyli ze względu na to, że świadomie wsiadł do auta wiedząc, że kierowca nie jest trzeźwy.
Basia: A jeżeli nie wiedział ? Na przykład jechał autostopem i nie zorientował się, że kierowca jest nietrzeźwy.
Kasia: Zazwyczaj każda sytuacja jest indywidualnie rozpatrywana, jeżeli będzie to wiarygodne to myślę, że jest szansa na pełne odszkodowanie. Ale często decyduje o tym sąd.
Basia: Trochę to skomplikowane, ale sporo się dowiedziałam.
Basia: Kasiu, a powiedz mi jak to jest z tym ubezpieczeniem samochodu. Ostatnio słyszałam jak ktoś się chwalił jaki to on sprytny, mówił, że nigdy nie miał prawa jazdy i że jeździ już długo i że nie zapłacił ani jednego mandatu. Czy to tak można ? Ty pytasz klientów czy mają prawo jazdy ?
Kasia: Tak pytam, żeby policzyć składkę za ubezpieczenie OC auta muszę wpisać od kiedy dokładnie właściciel samochodu ma prawo jazdy.
Basia: I co gdyby ktoś się przyznał, że nie ma, to nie zrobisz mu polisy ?
Kasia: Basiu muszę zrobić, bo OC jest obowiązkowe. Wtedy zazwyczaj klient płaci trochę drożej, ale można polisę wypisać.
Basia: To znaczy, że można jeździć bez prawa jazdy ???
Kasia: Nie absolutnie nie.... , ale można być właścicielem, a jeździć będzie ktoś inny, stąd ta zwyżka za ubezpieczenie, bo nie wiadomo kto będzie kierowcą i rośnie ryzyko.
Basia: A gdyby ten ktoś jednak wsiadł do auta i pojechał mimo, że prawa jazdy nie ma ?
Kasia: To niestety polisa go wtedy nie chroni, no może jedynie chroni przed karą z UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) za brak ważnej polisy OC.
Basia: To znaczy, że gdyby spowodował wypadek i komuś coś by się stało to poszkodowany nie dostanie żadnego świadczenia ?
Kasia: Nie, poszkodowany dostanie świadczenie z UFG ( po to ono właśnie jest), ale sprawca wypadku będzie musiał wszystko oddać funduszowi bo jechał bez uprawnień do kierowania czyli popełnił przestępstwo. Tak samo się dzieje kiedy ktoś prowadzi auto pod wpływem alkoholu lub innych środków psychoaktywnych.
Basia: Masz na myśli narkotyki ?
Kasia: Też, ale czasem wystarczą jakieś leki przepisane przez lekarza. Trzeba zawsze czytać ulotki leków, w nich jest informacja czy można po zażyciu prowadzić auto.
Basia: Wiesz , że o tym bym nie pomyślała .....
Kasia: Często tak jest, że nie zwracamy uwagi na ulotki leków, są długie i nie chce się nam ich czytać. Niestety kierowcy powinni je czytać, albo zapytać lekarza, albo farmaceutę czy mogą prowadzić samochód po zażyciu.
Basia: A czy zawsze sprawdzają czy brałaś leki jak masz wypadek ?
Kasia: Nie nie zawsze, chyba, że policji zachowanie wyda się podejrzane, albo ktoś jest mocno pobudzony, albo otępiały. Jednak to nie tylko chodzi o mandat i konsekwencje finansowe z UFG, przecież przede wszystkim powinniśmy brać pod uwagę własne bezpieczeństwo.
Basia: No tak masz rację, czasem można stracić panowanie nad autem i wjechać w drzewo, słup, rów i rozbić własne auto i samemu się uszkodzić. A jak sama spowoduję wypadek to dostanę odszkodowanie dla siebie ?
Kasia: To zależy z jakiego ubezpieczenia. Z OC auta nie, ale już z NNW kierowcy i pasażerów tak. Również z prywatnych polis wypadkowych, pod warunkiem, że mamy prawo jazdy i jedziemy trzeźwi. Bo w każdej polisie jest wyłączenie odpowiedzialności jeżeli kierowca spowoduje wypadek po alkoholu.
Basia: A jak kierowca jest pod wpływem i wiezie pasażera to pasażer też nie dostanie świadczenia ?
Kasia: Dostanie, ale może mieć pomniejszone ze względu na przyczynienie czyli ze względu na to, że świadomie wsiadł do auta wiedząc, że kierowca nie jest trzeźwy.
Basia: A jeżeli nie wiedział ? Na przykład jechał autostopem i nie zorientował się, że kierowca jest nietrzeźwy.
Kasia: Zazwyczaj każda sytuacja jest indywidualnie rozpatrywana, jeżeli będzie to wiarygodne to myślę, że jest szansa na pełne odszkodowanie. Ale często decyduje o tym sąd.
Basia: Trochę to skomplikowane, ale sporo się dowiedziałam.
wtorek, 13 marca 2018
Wycieczki z Basią i temat polis NNW cd.
Okazało się, że temat polis od wypadków to temat rzeka. I oczywiście pojawiły się kolejne pytania.
Po drodze natrafiłyśmy na schody jak na zdjęciu:
Były to zapewne schody kiedyś służące w dawnym kamieniołomie, bo nadal jesteśmy na terenie Głuszycy i kamieniołomu popularnie zwanego Kamyki. Obecnie kamieniołom nie istnieje, więc schodów nikt nie naprawia. Dodatkowo jest zima, schody są ośnieżone i bardzo śliskie. Przestrzegam Basię, żeby uważała podczas wchodzenia. Mamy wprawdzie buty odpowiednie na wycieczki, ale to nie gwarantuje, że się nic nie stanie.
Basia: Kasiu oczywiście postaram się uważać, ale czy polisy od wypadków, te o których rozmawiałyśmy obejmują również chodzenie w takich ryzykownych miejscach ?
Ja: Tak Basiu większość z nich tak, chociaż mogą być czasem wyłączenia w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia zatem warto się z nimi zapoznać przed podpisaniem umowy. Jednak większość polis obejmuje także sytuacje, w których klient zachowa się nie ostrożnie lub ryzykownie. Czasem też trudno uniknąć różnych sytuacji, bo zwykły chodnik w środku miasta może być czasem bardzo śliski. Idąc po takich schodach jak tu spodziewasz się utrudnień i zachowujesz szczególną ostrożność idąc po nich. Zatem ryzyko nie rośnie, aż tak bardzo. Czasem właśnie na tym chodniku w środku miasta łatwiej o wypadek, bo możesz się nie spodziewać, że nie będzie posypany i tak śliski. Będziesz szła pewnym krokiem i upss ...wypadek gotowy.
Basia: No tak masz rację w zasadzie to logiczne.
Idziemy dalej przez las, aż dochodzimy do skraju wyrobiska kamieniołomu. Widoki są śliczne.
Ukazuje się nam jeszcze jeden cud natury występujący tu tylko zimą , lodospad
W pewnym momencie Basia ciągnie mnie za rękaw i pokazuje na dół lodospadu
Jest tam dwóch śmiałków montują liny i mają zamiar wspinać się po zamarzniętym lodzie.
Basia: Kasiu zobacz co oni wyprawiają, przecież to niebezpieczne.
Ja: No fakt Basiu, ale są tacy ludzie co lubią adrenalinę i dreszczyk emocji oraz nietypowe wyzwania.
Basia: Ale wiesz co mi się skojarzyło ? Czy polisy NNW obejmują również uprawianie tak ryzykownych sportów ?
Ja: Tak, ale na pewno nie te o podstawowym zakresie. Jak ktoś ma takie hobby to powinien koniecznie powiedzieć agentowi o tym. Trzeba wtedy dokupić rozszerzenie takiej polisy o sporty ryzykowne, albo ekstremalne. Trzeba oczywiście sprawdzić zakres. Warto wtedy zajrzeć do definicji sportów ryzykownych i definicji sportów ekstremalnych bo nie muszą one być identyczne w różnych firmach ubezpieczeniowych. Jeżeli nasz ulubiony sport ( w tym wypadku wspinaczka ) jest w zakresie to dokupujemy to rozszerzenie i jesteśmy pewni, że mamy ochronę również w tym przypadku.
Basia: A drogie jest takie rozszerzenie ?
Ja: To zależy od oferty, ale zwyżka waha się od 50% do 100% . Czyli możemy za polisę zapłacić dwa razy drożej. Ale warto jeżeli ma się tak ryzykowne pomysły.
Basia: A co by było gdybym nie miała tego rozszerzenia, bo nie uprawiam takiego sportu na co dzień, ale ktoś by mnie namówił żebym raz spróbowała i coś by mi się stało ?
Ja: Rozszerzenie trzeba wykupić jeżeli sport uprawia się regularnie, przy jednorazowym incydencie chroni zwykła polisa. Trzeba tylko wtedy odpowiednio opisać całą sytuację. Odpowiedzialność za ciebie bierze też wtedy osoba, która cię zachęciła i asekurowała. Zazwyczaj instruktorzy takich sportów mają polisy OC instruktora i można się też ubiegać o świadczenie z tej polisy jeżeli wypadek zdarzył się z winy instruktora.
Basia: A skąd ja będę wiedziała, czy ktoś ma polisę OC instruktora ?
Ja: Możesz wprost zapytać, a nawet poprosić o pokazanie. Jak ktoś ma taką polisę to zapewne nie będzie robił problemu i Ci pokaże.
Basia: Jesteś pewna, że to tak działa ? Pytam na wszelki wypadek bo cały czas mam na myśli, że za chwilkę będziemy wybierać zakres polisy dla mnie.
Ja: Tak jestem pewna, a ty już wiesz o czym także musimy pomyśleć wybierając polisę dla Ciebie.
Po drodze natrafiłyśmy na schody jak na zdjęciu:
Schody stare, nierówne, z brakującymi schodkami, mocno ośnieżone i śliskie. |
Basia: Kasiu oczywiście postaram się uważać, ale czy polisy od wypadków, te o których rozmawiałyśmy obejmują również chodzenie w takich ryzykownych miejscach ?
Ja: Tak Basiu większość z nich tak, chociaż mogą być czasem wyłączenia w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia zatem warto się z nimi zapoznać przed podpisaniem umowy. Jednak większość polis obejmuje także sytuacje, w których klient zachowa się nie ostrożnie lub ryzykownie. Czasem też trudno uniknąć różnych sytuacji, bo zwykły chodnik w środku miasta może być czasem bardzo śliski. Idąc po takich schodach jak tu spodziewasz się utrudnień i zachowujesz szczególną ostrożność idąc po nich. Zatem ryzyko nie rośnie, aż tak bardzo. Czasem właśnie na tym chodniku w środku miasta łatwiej o wypadek, bo możesz się nie spodziewać, że nie będzie posypany i tak śliski. Będziesz szła pewnym krokiem i upss ...wypadek gotowy.
Basia: No tak masz rację w zasadzie to logiczne.
Idziemy dalej przez las, aż dochodzimy do skraju wyrobiska kamieniołomu. Widoki są śliczne.
Ukazuje się nam jeszcze jeden cud natury występujący tu tylko zimą , lodospad
W pewnym momencie Basia ciągnie mnie za rękaw i pokazuje na dół lodospadu
Jest tam dwóch śmiałków montują liny i mają zamiar wspinać się po zamarzniętym lodzie.
Basia: Kasiu zobacz co oni wyprawiają, przecież to niebezpieczne.
Ja: No fakt Basiu, ale są tacy ludzie co lubią adrenalinę i dreszczyk emocji oraz nietypowe wyzwania.
Basia: Ale wiesz co mi się skojarzyło ? Czy polisy NNW obejmują również uprawianie tak ryzykownych sportów ?
Ja: Tak, ale na pewno nie te o podstawowym zakresie. Jak ktoś ma takie hobby to powinien koniecznie powiedzieć agentowi o tym. Trzeba wtedy dokupić rozszerzenie takiej polisy o sporty ryzykowne, albo ekstremalne. Trzeba oczywiście sprawdzić zakres. Warto wtedy zajrzeć do definicji sportów ryzykownych i definicji sportów ekstremalnych bo nie muszą one być identyczne w różnych firmach ubezpieczeniowych. Jeżeli nasz ulubiony sport ( w tym wypadku wspinaczka ) jest w zakresie to dokupujemy to rozszerzenie i jesteśmy pewni, że mamy ochronę również w tym przypadku.
Basia: A drogie jest takie rozszerzenie ?
Ja: To zależy od oferty, ale zwyżka waha się od 50% do 100% . Czyli możemy za polisę zapłacić dwa razy drożej. Ale warto jeżeli ma się tak ryzykowne pomysły.
Basia: A co by było gdybym nie miała tego rozszerzenia, bo nie uprawiam takiego sportu na co dzień, ale ktoś by mnie namówił żebym raz spróbowała i coś by mi się stało ?
Ja: Rozszerzenie trzeba wykupić jeżeli sport uprawia się regularnie, przy jednorazowym incydencie chroni zwykła polisa. Trzeba tylko wtedy odpowiednio opisać całą sytuację. Odpowiedzialność za ciebie bierze też wtedy osoba, która cię zachęciła i asekurowała. Zazwyczaj instruktorzy takich sportów mają polisy OC instruktora i można się też ubiegać o świadczenie z tej polisy jeżeli wypadek zdarzył się z winy instruktora.
Basia: A skąd ja będę wiedziała, czy ktoś ma polisę OC instruktora ?
Ja: Możesz wprost zapytać, a nawet poprosić o pokazanie. Jak ktoś ma taką polisę to zapewne nie będzie robił problemu i Ci pokaże.
Basia: Jesteś pewna, że to tak działa ? Pytam na wszelki wypadek bo cały czas mam na myśli, że za chwilkę będziemy wybierać zakres polisy dla mnie.
Ja: Tak jestem pewna, a ty już wiesz o czym także musimy pomyśleć wybierając polisę dla Ciebie.
Dociekliwa Świnka Basia pyta o polisy NNW
Dziś pierwszy wpis dotyczący nowej postaci.
Przedstawiam Wam Świnkę Basię.
Witaj Basiu miło Cię poznać :-) |
Od tej pory to Basia będzie mnie wypytywać o różne sprawy, a ja postaram się odpowiadać. Pomysł ten zrodził się z potrzeby przekazania w sposób jak najbardziej przystępny podstawowych informacji z dziedziny finansów osobistych. Mam nadzieję, że z czasem będziecie podpowiadać Basi kolejne pytania do czego zachęcam. Podobne pytania jak Basia zadają mi klienci stąd pomysł opublikowania odpowiedzi, które będą dostępne dla wszystkich, a nie tylko udzielane konkretnej osobie.
Basia kilka dni temu była ze mną na wycieczce.
Pierwsze pytanie padło kiedy wysiadałyśmy z samochodu. A droga wyglądała tak jak na zdjęciu.
Spora warstwa śniegu, ślisko, nie posypane niczym bo to boczna droga prowadząca do dawnego kamieniołomu w Głuszycy |
Ja: Basiu, a czy ty masz gdzieś wykupioną polisę od nieszczęśliwych wypadków ?
Basia: Nie nie mam, nie pomyślałam o tym wcześniej.
Ja: Zatem jeżeli poślizgnęłabyś się przy wysiadaniu z mojego samochodu to należałoby Ci się odszkodowanie z NNW Kierowcy i pasażerów, które mam wykupione w ramach ubezpieczenia samochodu. Jeżeli jednak poślizgnęłabyś się już z daleka od samochodu to niestety nie byłoby świadczenia.
Basia: To muszę koniecznie wykupić takie ubezpieczenie, przecież nie mogę liczyć, że zrobię sobie coś akurat wysiadając z samochodu.
Ja: Masz rację Basiu takie indywidualne ubezpieczenie od wypadków chroni Cię na całym Świecie 24 godziny na dobę.
Basia: A mogę zapytać czy ty masz takie ubezpieczenie Kasiu ?
Ja: Oczywiście, że mam i to nawet kilka :
- Grupowe w pracy z opcją uszczerbków w wyniku wypadku
- Ubezpieczenie indywidualne od nieszczęśliwych wypadków
- Jako członkini PTTK mam jeszcze polisę chroniącą mnie podczas wycieczek.
Ja: To zależy od okoliczności, gdyby wypadek miał miejsce na przykład na wycieczce w górach to tak mogłabym otrzymać świadczenie z wszystkich 3 polis. Zależy też co by mi się stało bo w niektórych polisach zakres obejmuje tylko trwały uszczerbek na zdrowiu określony w specjalnej tabeli. Dlatego mam 3 polisy, żeby mieć jak najszerszy zakres obejmujący różne sytuacje.
Basia: To ja też powinnam mieć 3 polisy ?
Ja: Basiu proponuję, żebyśmy po powrocie z wycieczki usiadły spokojnie u mnie w biurze i porozmawiały co jest ci niezbędne, jaki zakres powinnaś mieć i ile jesteś w stanie płacić składki.
Basia: To znaczy, że nie wszyscy potrzebują tego samego zakresu ?
Ja: Oczywiście, że nie. Są osoby, które są bardzo mało aktywne, nie uprawiają sportów, im wystarczy jakaś prosta polisa. Komuś kto uprawia sporty, robi jakieś ryzykowne rzeczy sugerowałabym szerszy zakres i wyższe sumy ubezpieczenia.
Basia: Czyli ty z każdym klientem starasz się rozmawiać i dobierać zakres indywidualnie do potrzeb i możliwości finansowych ?
Ja: Dokładnie tak Basiu, bo nie ma polisy chroniącej od wszystkiego byłaby za droga więc trzeba dobierać jak najlepszy zakres.
Basia: Dziękuję czegoś się znowu dowiedziałam i na pewno przyjdę porozmawiać o polisie dla mnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)